środa, 3 lipca 2013

Rozdział 2.

Ze względu na to, że osoba o nicku 'Patrick' uświadomiła mi, że lepiej pisać w formie bezosobowej, tak też postąpię. Od drugiego rozdziału będę pisać w tej oto formie.

Gdy chłopak podniósł głowę znad komórki, Sam ujrzała jego cały profil. Pięknie ułożone blond włosy, wyraziste i głębokie brązowe oczy, które na krótki czas zahipnotyzowały nastolatkę.
- Może ci to jakoś wynagrodzę? - zaproponował chłopak.
- Kontynuuj... - trójka nastolatków zaśmiała się.
- Okej, tak na początek, jestem Ross. - przedstawił się i podał rękę szatynce.
- Samantha, ale mów mi Sam.
- A ciebie... - zwrócił się do blondynki.
- Miley. Miło NAM cię poznać, Ross. - nacisnęła na owe słowo.
- Mi też miło was poznać, chociaż... - nie dokończył, ponieważ blondynka nadepnęła mu na nogę. - ...Auuu! Dlaczego to zrobiłaś?
- Upsss... To była twoja noga? Przepraszam. - dziewczyna posłała Ross'owi wrogie spojrzenie. Przez całe to krótkie zdarzenie Sam grzebała w torebce.
- O, matko, Miley, muszę wracać, mama mnie zabije! Dom jest 30 minut stąd, a zostało mi 15 minut! - mówiła spokojnym, lecz trochę spanikowanym głosem, patrząc w ekran swojej komórki.
- Jak chcecie, to was podwiozę. - na słowa chłopaka dziewczyny trochę się zdziwiły tą propozycją. Popatrzyły po sobie, a potem na Ross'a. - Spokojnie, nie gryzę. Chcę być tylko miły. Nic wam się przecież nie stanie, mówię serio. - po chwili namysłu dziewczyny zdecydowały się i podążywszy śladem chłopaka poszli wraz z nim do samochodu. - To gdzie mieszkacie?
- Na River Street. Taki kremowy dom po prawej stronie na początku alejki. - skończywszy tłumaczyć lokalizację zamieszkania, chłopak zapalił silnik i ruszyli w stronę podanej ulicy. Widać było, że zależy mu na tym, żeby dziewczyny dotarły do domu na czas, bo wyprzedzał wszystkie samochody i dość się zdenerwował, gdy przed nosem zaświeciło się czerwone światło. Gdy w końcu kolor zmienił się na zielony, Ross gwałtownie przyspieszył z piskiem opon. Gdy znaleźli się pod domem nastolatki, była 18.23. Wysiedli i dziewczyny udały się w stronę drzwi frontowych. Szatynce się to nie do końca udało, bo kilka kroków od samochodu Ross złapał nastolatkę za rękę i przyciągnął lekko do siebie.
- O co chodzi? - zaczęła dziewczyna.
- Możemy chwilę porozmawiać? - spojrzał na stojącą kilka metrów dalej Miley. - W cztery oczy. - na dopowiedziane słowa chłopaka Sam odwróciła się w stronę Miley i posłała jej minę skrzywdzonego szczeniaczka, na co blondynka skinąwszy głową uśmiechnęła się i weszła do środka.
- No to słucham. - rzuciła kompletnie nie wiedząc, co chłopak chce powiedzieć.
- Mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy? - rozpoczął niepewnie blondyn.
- Co mam przez to rozumieć?
- Ehh, no dobra, może inaczej... Emm... Umm...
- No mów, nie wstydź się. - oboje zaśmiali się, chłopak odchrzaknął i zaczął mówić.
- Może umówisz się ze mną? - po tym, co powiedział, dziewczynę trochę zamurowało.
- Że... na randkę?
- Powiedzmy. - nastolatka pomyślała: "W sumie, czemu nie?"
- Okej, tylko powiedz gdzie i kiedy.
- Przyjadę po ciebie jutro o 20.00. Może być? - zaproponował.
- Jasne, tylko powiedz mi, co mam zrobić z moją młodszą siostrą Lily, a moich rodziców nie ma. - oznajmiła, po czym przyszedł jej do głowy pomysł, zanim chłopak zdążył otworzyć usta. - Wiem, zostawię ją z Miley, nie będzie zła. Chyba.
 - Na pewno nie. Emm, a dasz mi swój numer? Wiesz, żeby w razie czego zadzwonić. - chłopak wyszczerzył się jak dziecko.
- Okej, czekaj. - rzekła nastolatka, po czym wyjęła z torebki mały notesik i długopis, na którym zaczęła wypisywać cyferki. Gdy zapisała wszystkie liczby, oderwała karteczkę z zapiskiem i wręczyła Ross'owi.
- Dzięki, to do zobaczenia. - puścił oczko do dziewczyny i wepchnąwszy karteczkę do kieszeni ruszył do samochodu i odjechał, a nastolatka wróciła do domu.
- Co tak długo?! - zaczęła Miley, gdy szatynka weszła do domu.
- Zagadaliśmy się. - rzuciła krótko dziewczyna ciągając mokrą koszulkę i wkładając nową. - To co robimy? Mam pomysł. Zanocujesz u mnie. Nagrałam kilka horrrorów. - zaproponowała Sam.
- Pewnie tak, bo mojego taty jeszcze nie ma w domu, jutro wraca z Las Vegas, a mama się mną nie interesuje.
- No, zwłaszcza, że Lil będzie w siódmym niebie. O wilku mowa. LILY! CHODŹ DO MOJEGO POKOJU, MAM COŚ DLA CIEBIE! - krzyczała. - Biedna, nie słyszała, kiedy weszłam. Ale to dobrze dla mnie. Oszczędzę sobie mówienia, że bardzo mnie kocha, a zaraz mówi 'Daj zelki'. - naśladowała seplenienie siostry. Nastolatki wybuchły śmiechem. Opanowały się kilka sekund później, kiedy do salonu weszła trzyletnia siostra Sam.
- Co mas dla mnie? - mała podbiegła, a Sam wyciągnęła z torebki paczkę żelków. - AAAAA!!! Zelki! Dziękuję! Jesteś najkochańsom siostlom na cialuśkim świecie!
 - No przecież wiem, bo jestem twoją jedyną siostrą.
- Saaaaaam?
- O co chodzi?
- Skąd znas Austin'a Moon'a?
- Co... Acha, To mój... znajomy.
- A nie chłopak?
- Co?! Od kogo to usłyszałaś? To nie jest mój chłopak.
- W takim razie on będzie moim męsem. - nastolatki wybuchły niepochamowanym śmiechem, lecz chwilę później uspokoiły się.
- DZIEWCZYNKI! CHODŹCIE SIĘ POŻEGNAĆ! - krzyczała mama z hallu. Kilka sekund później wszyscy domownicy byli w przedpokoju, a zaraz później Lily spała na górze w swoim pokoju, a nastolatki siedziały w salonie na kanapie i oglądały horrory. Po trzecim horrorze dziewczyny były już wykończone, więc poszły spać.
Następny dzień
2 lipca 2013
Dom R5
Ross obudziwszy się od razu rozpromienił się na wieść, że ma się spotkać dziś wieczorem z Sam. Zerwał się z łóżka i zbiegł na dół do kuchni, gdzie urzędowała Rydel.
- A co ty taki szczęśliwy? - zdziwiła się Rydel.
- Mam swoje powody. No, co na śniadanie? Ooo, jajecznica. Rydel, wiesz, jak ja cię bardzo kocham?
- Tak, zwłaszcza wtedy, kiedy robię śniadanie. No już nie kłam, bo nos ci jeszcze urośnie. Masz. - postawiwszy blondynowi talerz jajecznicy poszła na górę. Chłopak szybko łykał gorący posiłek popijając szklanką soku pomarańczowego. Posprzątał po posiłku i pognał na górę. Zalogował się na swoje wszystkie konta na wszystkich portalach i grzebał w internecie. Cały czas siedział z głową w chmurach myśląc, jak będzie wyglądał dzisiejszy wieczór. Ross zorientował się dopiero wtedy, kiedy była 19.46. Szybko zerwał się z fotela, na którym siedział, przygotował się i pobiegł do samochodu. Dotarłszy na miejsce, wybiegł z samochodu, poczekał chwilę przed drzwiami, a gdy jego zegarek wybił dokładnie 20.00, zadzwonił dzwonkiem. Otworzyła mu Miley.
- O, hej Ross, wejdź. SAM, ROSS PRZYSZEDŁ! - krzyczała w stronę schodów. Zanim Sam zeszła na dół, w hallu pojawiła się Lily.
- Ty jesteś Austin Moon! - wykrzyczała, na co blondyn zaśmiał się pod nosem.
- Za dużo bajek. - wyszeptała Miley blondynowi. - Lil, idź do salonu, włącz sobie jakieś bajki. - dziewczynka posłuchała i pobiegła na kanapę do salonu. Chwilę później Sam zeszła z dołu w fioletowej sukience i tego samego koloru sześciocentymetrówkach.
- Wow... wyglądasz... wow... - wyjąkał Ross.
- Emm, możemy już iść, czuję się niezręcznie.
- Heh, jasne. - powiedziawszy wyszli z domu i wsiedli do samochodu.
- Powiesz mi, gdzie mnie zabierasz? - zaczęła rozmowę nastolatka.
- Niespodzianka. - dalej zapadła cisza. Na szczęście nie trwało to długo, ponieważ podróż dobiegła końca. Dziewczyna  nie do końca wiedziała, gdzie jest, ponieważ było ciemno. Ross wysiadł z samochodu i otworzył drzwi Sam. - Chodź, pomogę ci. - złapał Sam za rękę i pomógł wysiąść. - Zamknij oczy.
- Po co? I tak nic nie widzę.
- Zaraz zobaczysz, więc zamknij oczy proszę. - nastolatka posłuchała. Blondyn prowadził ją krótki czas, po czym zatrzymał się. - Już. - otworzyła.
- O, matko. - zakryła usta ręką, a do jej oczu zaczęły podchodzić łzy.
- Co? nie podoba się? - w głosie chłopaka było czuć smutek.

Heeej !!! Proszę bardzo, nowy rozdział. Wiem, meeeega długi. Chciałam pisać dalej, ale intuicja mi podpowiada, że już wystarczy haha :D. Mam nadzieję, że nikomu nie pomąci się co do wydarzeń, przez tą całą zmianę formy i bardzo za nią przepraszam. Oczywiście proszę o dużo szczerych komentarzy :D

~Pattie

3 komentarze:

  1. ZAJEBISTY ROZDZIAŁ , MASZ TALENT :))
    http://ross-laura-story-of-love.blogspot.com :3 <---

    OdpowiedzUsuń
  2. Robi się coraz fajniej =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ekstra superr aż o rossa zazdrosna jestem <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Taka zasada: Czytasz- komentujesz! Dziękuję ;*