~Pattie
„Twe ciało rozpoznam nawet w najciemniejszym pomieszczeniu. Wystarczy, że poczuję miłość, która przyciąga nas jak magnez."
poniedziałek, 16 września 2013
Nowe piosenki !!!
No heeeeej! Od razu mówię, rozdziału nie będzie jeszcze trochę, ponieważ mam dużo pracy w szkole, wiecie, profil dziennikarsko-teatralny i jest masa roboty... :) "Forget About You", "If I Can't Be With You", "Ain't No Way We're Goin' Home" i "One Last Dance" , są to nowe piosenki, które ukażą się w albumie "LoudER". Dla mnie są świetne, a co wy sądzicie?
niedziela, 8 września 2013
Rozdział 15.
Do domu Lynch'ów para jechała krótko. Ross wjechał na podjazd i oboje ruszyli w stronę drzwi frontowych, gdzie od razu w hallu przywitał ich Rocky.
- No proszę proszę, nasze zakochane gołąbeczki przyszły!
- Rocky, sprawdź czy nie ma cię przypadkiem na dworze. - powiedział Ross podirytowany chamskim podejściem brata.
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne, tym razem się na to nie nabiorę.
- Nie, poważnie. Zdaje mi się, że widziałam cię przed chwilą po drugiej stronie ulicy.. - wtrąciła Sam.
- Poważnie? ... Zaraz wrócę. - powiedział, po czym zniknął za drzwiami.
- Jak go jest łatwo oszukać, nie no, nie mogę! - Ross strasznie się śmiał.
- Taaa... - dopowiedziała Sam przez śmiech.
- Cześć, jestem Ryland. - odezwał się chłopak, którego dziewczyna wcześniej nie widziała w omu Lynch'ów.
- Hej, ja jestem Sam, jestem dziewczyną Ross'a.
- Ouu.. No to szkoda, boładna jesteś.
- Mmm... Dzięki. Zadzwoń, jak będziemy w równym wieku. Wtedy ci powiem, czy nadal jestem z Ross'em. - chłopak uśmiechnął się pod nosem i zrobił się pełen nadzieji. "Heh, przecież to niemożliwe, żebyśmy mieli tyle samo lat naraz, przecież on jest ode mnie młodszy" - pomyślała Sam.
- Słuchajcie, skoro jesteśmy teraz w... no, prawie komplecie, to może pójdziemy na basen? - zaczęła Rydel.
- Jestem za! - od razu krzyknął Ross.
- Byłoby fajnie, ale chcę podkreślić, że ja nie mam stroju... - poinformowała szatynka.
- Spokojnie, mogę ci pożyczyć. Ostatnio kupiłam sobie kilka par, bo nie mogłam się zdecydować który wziąć... ale spokojnie, nienoszone.
- Dzięki, to miłe Ryd.
- Nie ma za co, chodź się przebrać.
Dziewczyny poszły się przebrać. Weszły do pokoju z różowymi drzwiami.
- Jej, ale tu... różowo. - zdziwiła się Sam.
- Dzięki, sama wszystko zaprojektowałam. Podoba ci się?
- No, ładnie tu, bardzo... oryginalnie.
- Starałam się, okej. To... może być ten? - wskazała na czarno-białe bikini.
- Jasne, to ja się pójdę przebrać.
- Łazienka jest tam. - dziewczyna wskazała na fioletowe drzwi, gdzie Sam się udała. Chwilę później nastolatka wyszła z łazienki już przbrana.
- No, leży idealnie. Poczekasz na mnie?
- Tak, tak, jasne. - gdy Rydel była w łazience, chłopcy już wołali z dołu, ponieważ okno w pokoju Rydel wychodziło na ogród.
- Dziewczyny, no co wy tam robicie?! - krzyczał Ross.
- Ole można zakładać strój kąpielowy?! - ryczał Rocky.
- A nie byłoby lepiej, jakbyście po prostu rozebrały się tutaj? - zaproponował Ell.
- EEEJJJ!!! - krzyknął Ross. - Chyba chciałbyś zachować twarz?!
W tym samym czasie po wypowiedzianych słowach Ross'a, Rydel wyszła z łazienki, miała na sobie różowe bikini zdobione podobizną Hello Kitty. Przyjaciółki razem wyszły z pokoju i ruszyły prosto do ogrodu, gdzie mieścił się basen. Gdy dziewczyny znalazły się już przy basenie, chłopakom o mało oczy z orbit nie wyskoczyły.
- Ooooo.. Wyglądacie... Wow.. - wyjąkał Ell.
- No.. - potwierdzili razem Rocky, Ryland i Ross.
- Ale chłopaki, nie będziemy chyba tutaj tak stać? Proponowałabym, abyśmy weszli do basenu. - rzuciła pomysł blondynka. - Sam, chcesz gumkę do włosów?
- Nie, dzięki, mam swoją. - wskazała na rękę, gdzie uciskowo trzymała się ów frotka, po czym obie upięły włosy w niedbałego koka.
- To ja idę po siatkę. - zapowiedział Ell, a następnie zniknął za drzwiami tarasu.
- A ja pójdę podłączyć iPod'a do głośników. - powiedział Ross, po czym pobiegł w przeciwną stronę, gdzie udał się Ellington.
- Ja pobiegnę napompować piłkę. - rzekł Ryland i udał się do małego składzika, gzie również Ross szukał głośników. Dziewczyny zostały nad basenem i sięgnęły po dwa dmuchane materace.
- Ej, wiesz może gdzie jest Rocky? - zapytała Sam rozglądając się do okoła.
- Nie wiem, pewnie po coś polazł, nie przejmuj się nim. - powiedziała brązowooka, gdy koleżanki równo położyły leżaki na płaskej tafli wody, kładąc się na materacach. - I co, jak było na wakacjach z Ross'em?
- Dobrze, poza tym, że jakaś psychiczna fanka Ross'a wylała na mnie kubek gorącej kawy.
- Ojej... a jak wyglądała?
- Długie kręcone, rude włosy, zielone oczy, średniego wzrostu. Wydaje mi się, że Ross ją poznał, bo ja podeszła, zrobił się taki... spięty.
- Nie, co ty, na pewno jej nie zna. We Francji był z tobą pierwszy raz.
- Masz rację, może mi się tylko... - dziewczyna nie zdążyła dokończyć, gdyż Rocky gwałtownie rzucił się w wodę, krzycząc:
- NA BOMBĘĘĘĘĘ!!! - runął do wody jak torpeda, jednocześnie wywracając przyjaciółki razem z materacami, a zaraz za Rocky'm ze składzika przyszedł Ross i Ryland, a z domu przybiegł Ratliff.
- Ojj no, przepraszam. Ale nie możecie się na mnie gniewać, jestem na to zbyt przystojny. - po słowach osiemnastolatka dziewczyny wybuchły śmiechem.
- Bardzo śmieszne Rocky. - powiedziała Sam uśmiechając się do chłopaka.
- Możecie przestać ciągle mielić tymi jęzorami? Chcę zacząć grać! To o co się zakładamy? - rzekł Ryland.
- Kto przegra, stawia drinki na dzisiejszej imprezie. - zaczął Ross.
- I robi dzisiaj obiad. - dołożył Rocky.
- Zgoda. - rzekła Ryd. Z iPad'a leciała playlista piosenek R5. Wszyscy podzielili się tak, aby było równo. W składzie pierwszej drużyny na serwie stała Sam, Rocky na obronie, a Ross na ataku. Druga drużyna składała się z Rydel stojącej na miejscu, gdzie oddaje się serwy, Ryland na obronie, a Ellington na ataku. Drużyna Sam serwowała pierwsza.
- No no no, dobra jesteś, nie wiedziałem, że aż tak bardzo! - pochwalił Ross swoją dziewczynę. Kilka kolejnych punktów zdobyła Sam, aż Ell'owi udało się zaatakować. Paczka grała jeszcze chwilę.
- Ej, a kto liczy punkty? - zapytał Rocky.
- Wygrywacie 21 do 23. - poinformowała Rydel. Chwilę później Ross zaatakował. - Setowa dla was! - krzyknęła blondynka podając piłkę Rocky'emu. Zaserwował. Każdy odbierał i przebijał, odbierał i przebijał i ten ostatni serw trwał ponad 3 minuty. W końcu Sam zaatakowała.
- YEAH!!!! Stawiacie! - ryknął Rocky.
- Chodźcie coś zjeść, jestem głodny. - powiedział uradowany wygraną Ross pomagając wychodzić Sam z wody. Rydel pobiegła po miski z sałatkami, hamburgery, hot-dogi, kiełbaski i coś do picia. Ell został, by rozpalić wbudowanego grill'a przytwierdzonego do składzika.
- Rydel, może pomogę? - zapytała Sam patrząc, jak dziewczyna rozkałada wszystko na stole rozstawionym wcześniej przez Ryland'a.
- O, nie. To my przegraliśmy, wy macie leżeć i odpoczywać, zasłużyliście.
- No właśnie, bierz przykład ze mnie. - rzekł Ross, wylegując się na leżaku obok.
- Ehh... okej. - dziewczyna położyła się z powrotem. 10 minut później jedzenie było gotowe, po basenie wszyscy byli na serio głodni. Po zjedzonym już posiłku paczka postanowiła zorganizować sobie maraton filmowy. Gdy wszyscy byli już w ciuchach, przyjaciele zasiedli przed telewizorem i każdy zaczął wymieniać się propozycjami z innymi. Rocky wygrał, mieli oglądnąć film „Niemożliwe”(„Impossible”). Seans się skończył i wszyscy pozaszywali się w swoich pokojach szykując się na wcześniej zaplanowaną imprezę. 30 minut później wszyscy byli już gotowi. Przyjaciele zabrali się jednym samochodem, gdyż samochód Ross'a był właśnie sześcioosobowy.
- Wiecie co, dzisiaj zrobimy wyjątek. Rydel nie płaci, zapłacę ja i Ryland. - rzekł Ell.
- Aww, jesteście tacy uroczy... - wzruszyła się blondynka, dając chłopakom całusa w policzek.
No heeej... wiem, że nie dodawałam długo rozdziału, ale nie miałam czasu, na serio. Dlatego też dzisiaj rozdział jest ciut dłuższy niż zazwyczaj. Następny też chyba będzie trochę później, gdyż mam teraz bardzo dużo pracy i mało czasu, więc nawet jakbym chciała go wypuścić wcześniej, nie mogę, bo nie mam na to tyle czasu, ile potrzebuję. Ten rozdział pisałam na raty i następny też będę tak pisać. Błagam, zrozumcie, ja na prawdę nie mam czasu na to. Mam nadzieję, że za to mnie nie zignorujecie o będziecie z chęcią to czytali :)
A tu piosenka:
~Pattie
- No proszę proszę, nasze zakochane gołąbeczki przyszły!
- Rocky, sprawdź czy nie ma cię przypadkiem na dworze. - powiedział Ross podirytowany chamskim podejściem brata.
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne, tym razem się na to nie nabiorę.
- Nie, poważnie. Zdaje mi się, że widziałam cię przed chwilą po drugiej stronie ulicy.. - wtrąciła Sam.
- Poważnie? ... Zaraz wrócę. - powiedział, po czym zniknął za drzwiami.
- Jak go jest łatwo oszukać, nie no, nie mogę! - Ross strasznie się śmiał.
- Taaa... - dopowiedziała Sam przez śmiech.
- Cześć, jestem Ryland. - odezwał się chłopak, którego dziewczyna wcześniej nie widziała w omu Lynch'ów.
- Hej, ja jestem Sam, jestem dziewczyną Ross'a.
- Ouu.. No to szkoda, boładna jesteś.
- Mmm... Dzięki. Zadzwoń, jak będziemy w równym wieku. Wtedy ci powiem, czy nadal jestem z Ross'em. - chłopak uśmiechnął się pod nosem i zrobił się pełen nadzieji. "Heh, przecież to niemożliwe, żebyśmy mieli tyle samo lat naraz, przecież on jest ode mnie młodszy" - pomyślała Sam.
- Słuchajcie, skoro jesteśmy teraz w... no, prawie komplecie, to może pójdziemy na basen? - zaczęła Rydel.
- Jestem za! - od razu krzyknął Ross.
- Byłoby fajnie, ale chcę podkreślić, że ja nie mam stroju... - poinformowała szatynka.
- Spokojnie, mogę ci pożyczyć. Ostatnio kupiłam sobie kilka par, bo nie mogłam się zdecydować który wziąć... ale spokojnie, nienoszone.
- Dzięki, to miłe Ryd.
- Nie ma za co, chodź się przebrać.
Dziewczyny poszły się przebrać. Weszły do pokoju z różowymi drzwiami.
- Jej, ale tu... różowo. - zdziwiła się Sam.
- Dzięki, sama wszystko zaprojektowałam. Podoba ci się?
- No, ładnie tu, bardzo... oryginalnie.
- Starałam się, okej. To... może być ten? - wskazała na czarno-białe bikini.
- Jasne, to ja się pójdę przebrać.
- Łazienka jest tam. - dziewczyna wskazała na fioletowe drzwi, gdzie Sam się udała. Chwilę później nastolatka wyszła z łazienki już przbrana.
- No, leży idealnie. Poczekasz na mnie?
- Tak, tak, jasne. - gdy Rydel była w łazience, chłopcy już wołali z dołu, ponieważ okno w pokoju Rydel wychodziło na ogród.
- Dziewczyny, no co wy tam robicie?! - krzyczał Ross.
- Ole można zakładać strój kąpielowy?! - ryczał Rocky.
- A nie byłoby lepiej, jakbyście po prostu rozebrały się tutaj? - zaproponował Ell.
- EEEJJJ!!! - krzyknął Ross. - Chyba chciałbyś zachować twarz?!
W tym samym czasie po wypowiedzianych słowach Ross'a, Rydel wyszła z łazienki, miała na sobie różowe bikini zdobione podobizną Hello Kitty. Przyjaciółki razem wyszły z pokoju i ruszyły prosto do ogrodu, gdzie mieścił się basen. Gdy dziewczyny znalazły się już przy basenie, chłopakom o mało oczy z orbit nie wyskoczyły.
- Ooooo.. Wyglądacie... Wow.. - wyjąkał Ell.
- No.. - potwierdzili razem Rocky, Ryland i Ross.
- Ale chłopaki, nie będziemy chyba tutaj tak stać? Proponowałabym, abyśmy weszli do basenu. - rzuciła pomysł blondynka. - Sam, chcesz gumkę do włosów?
- Nie, dzięki, mam swoją. - wskazała na rękę, gdzie uciskowo trzymała się ów frotka, po czym obie upięły włosy w niedbałego koka.
- To ja idę po siatkę. - zapowiedział Ell, a następnie zniknął za drzwiami tarasu.
- A ja pójdę podłączyć iPod'a do głośników. - powiedział Ross, po czym pobiegł w przeciwną stronę, gdzie udał się Ellington.
- Ja pobiegnę napompować piłkę. - rzekł Ryland i udał się do małego składzika, gzie również Ross szukał głośników. Dziewczyny zostały nad basenem i sięgnęły po dwa dmuchane materace.
- Ej, wiesz może gdzie jest Rocky? - zapytała Sam rozglądając się do okoła.
- Nie wiem, pewnie po coś polazł, nie przejmuj się nim. - powiedziała brązowooka, gdy koleżanki równo położyły leżaki na płaskej tafli wody, kładąc się na materacach. - I co, jak było na wakacjach z Ross'em?
- Dobrze, poza tym, że jakaś psychiczna fanka Ross'a wylała na mnie kubek gorącej kawy.
- Ojej... a jak wyglądała?
- Długie kręcone, rude włosy, zielone oczy, średniego wzrostu. Wydaje mi się, że Ross ją poznał, bo ja podeszła, zrobił się taki... spięty.
- Nie, co ty, na pewno jej nie zna. We Francji był z tobą pierwszy raz.
- Masz rację, może mi się tylko... - dziewczyna nie zdążyła dokończyć, gdyż Rocky gwałtownie rzucił się w wodę, krzycząc:
- NA BOMBĘĘĘĘĘ!!! - runął do wody jak torpeda, jednocześnie wywracając przyjaciółki razem z materacami, a zaraz za Rocky'm ze składzika przyszedł Ross i Ryland, a z domu przybiegł Ratliff.
- Ojj no, przepraszam. Ale nie możecie się na mnie gniewać, jestem na to zbyt przystojny. - po słowach osiemnastolatka dziewczyny wybuchły śmiechem.
- Bardzo śmieszne Rocky. - powiedziała Sam uśmiechając się do chłopaka.
- Możecie przestać ciągle mielić tymi jęzorami? Chcę zacząć grać! To o co się zakładamy? - rzekł Ryland.
- Kto przegra, stawia drinki na dzisiejszej imprezie. - zaczął Ross.
- I robi dzisiaj obiad. - dołożył Rocky.
- Zgoda. - rzekła Ryd. Z iPad'a leciała playlista piosenek R5. Wszyscy podzielili się tak, aby było równo. W składzie pierwszej drużyny na serwie stała Sam, Rocky na obronie, a Ross na ataku. Druga drużyna składała się z Rydel stojącej na miejscu, gdzie oddaje się serwy, Ryland na obronie, a Ellington na ataku. Drużyna Sam serwowała pierwsza.
- No no no, dobra jesteś, nie wiedziałem, że aż tak bardzo! - pochwalił Ross swoją dziewczynę. Kilka kolejnych punktów zdobyła Sam, aż Ell'owi udało się zaatakować. Paczka grała jeszcze chwilę.
- Ej, a kto liczy punkty? - zapytał Rocky.
- Wygrywacie 21 do 23. - poinformowała Rydel. Chwilę później Ross zaatakował. - Setowa dla was! - krzyknęła blondynka podając piłkę Rocky'emu. Zaserwował. Każdy odbierał i przebijał, odbierał i przebijał i ten ostatni serw trwał ponad 3 minuty. W końcu Sam zaatakowała.
- YEAH!!!! Stawiacie! - ryknął Rocky.
- Chodźcie coś zjeść, jestem głodny. - powiedział uradowany wygraną Ross pomagając wychodzić Sam z wody. Rydel pobiegła po miski z sałatkami, hamburgery, hot-dogi, kiełbaski i coś do picia. Ell został, by rozpalić wbudowanego grill'a przytwierdzonego do składzika.
- Rydel, może pomogę? - zapytała Sam patrząc, jak dziewczyna rozkałada wszystko na stole rozstawionym wcześniej przez Ryland'a.
- O, nie. To my przegraliśmy, wy macie leżeć i odpoczywać, zasłużyliście.
- No właśnie, bierz przykład ze mnie. - rzekł Ross, wylegując się na leżaku obok.
- Ehh... okej. - dziewczyna położyła się z powrotem. 10 minut później jedzenie było gotowe, po basenie wszyscy byli na serio głodni. Po zjedzonym już posiłku paczka postanowiła zorganizować sobie maraton filmowy. Gdy wszyscy byli już w ciuchach, przyjaciele zasiedli przed telewizorem i każdy zaczął wymieniać się propozycjami z innymi. Rocky wygrał, mieli oglądnąć film „Niemożliwe”(„Impossible”). Seans się skończył i wszyscy pozaszywali się w swoich pokojach szykując się na wcześniej zaplanowaną imprezę. 30 minut później wszyscy byli już gotowi. Przyjaciele zabrali się jednym samochodem, gdyż samochód Ross'a był właśnie sześcioosobowy.
- Wiecie co, dzisiaj zrobimy wyjątek. Rydel nie płaci, zapłacę ja i Ryland. - rzekł Ell.
- Aww, jesteście tacy uroczy... - wzruszyła się blondynka, dając chłopakom całusa w policzek.
No heeej... wiem, że nie dodawałam długo rozdziału, ale nie miałam czasu, na serio. Dlatego też dzisiaj rozdział jest ciut dłuższy niż zazwyczaj. Następny też chyba będzie trochę później, gdyż mam teraz bardzo dużo pracy i mało czasu, więc nawet jakbym chciała go wypuścić wcześniej, nie mogę, bo nie mam na to tyle czasu, ile potrzebuję. Ten rozdział pisałam na raty i następny też będę tak pisać. Błagam, zrozumcie, ja na prawdę nie mam czasu na to. Mam nadzieję, że za to mnie nie zignorujecie o będziecie z chęcią to czytali :)
A tu piosenka:
Subskrybuj:
Posty (Atom)